To wspaniałe, zaczynam
leczenie, dla zdrowego człowieka brzmi wrogo i obco. Dla człowieka, który
ma raka to wiadomość, która daje nadzieję. Pozwala wierzyć, trwać w tej wierze
i zaczynać nowe życie. Myślę, że to dobre stwierdzenie (zaczynać nowe życie),
bo tak naprawdę choroba nowotworowa określa nasz nowy sposób bytowania,
codzienności, myślenia. To nie jest już to samo, co było. Ale mamy szczęście! Zaczynamy
leczenie. Decyzja konsylium na temat
mojego leczenia była następująca: Chemia przedoperacyjna, operacja, chemia
pooperacyjna. To jedna ze sprawdzonych metod w przypadku raka żołądka. Jak wyjaśnił
mi mój lekarz - dr Tomasz Olesiński kierownik oddziału gastroenterologii w
Centrum Onkologii na Rentgena w Warszawie. Chemia złagodzi wielkość guza, powinien
się zmniejszyć, dopiero wtedy można operować. Pooperacyjna chemia
to sposób na to, by mieć większą pewność, że wszystko zostało zniszczone.
I tym sposobem zostałam skierowana na pierwszą chemię, którą miałam brać w Centrum Onkologii, ale na ulicy Wawelskiej.
Mniejszy szpital, mniejszy tłok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz